Home / Artykuły Eksperckie / Wyzwania na rynku morskim
Niezwykle ciężko jest ustabilizować branżę transportu morskiego, a skutki takiej huśtawki jeszcze długo będą widoczne na horyzoncie. A zaczęło się od handlu. Wszystko zaczęło się tak naprawdę od tego, że w wielu krajach handel z realnego przeniósł się na internetowy. Zamknięcie części usług spowodowało, że konsumenci pozbawieni możliwości wydawania pieniędzy na dotychczasowe dobra, przerzucili się na inne. W związku z tym znacznie zwiększyło się zapotrzebowanie na dostawy towaru. Nakręcenie popytu spekulacyjnego z kolei wpłynęło na wzrost zamówień handlowców, którzy obawiali się rosnących cen towarów.

W międzyczasie transport morski napotkał pierwsze bariery. Łańcuch dostaw przestał być kompletny, bo zaczęło brakować kilku podstawowych i obowiązkowych składowych. Uszczupliła się liczba miejsca na statkach dla kontenerów, przez co część towarów musiała zostać opóźniona i czekać na kolejne dostępne połączenia. Z powodu pandemii brakowało siły roboczej do obsługi kontenerów w portach załadunkowych i wyładunkowych. Zjawisko przetrzymywania kontenerów w portach stało się powszechne. W ten sposób dokładnie przemyślany i ułożony system dostaw, z opłacalnego, stał się opóźnionym i niezwykle kosztownym. Co z kolei spowodowało, że stawki za fracht podskoczyły do horrendalnych kwot.

Mimo, że z pandemią zmagamy się już ponad rok, skutki załamania w transporcie morskim są ciągle widoczne. Jak wiadomo, ograniczone zasoby napędzają popyt, co przekłada się na ceny. Jednak zwiększone ceny to nie jedyne wyzwanie przed jakim stoi branża transportu morskiego. Chwilowy przestój w transporcie morskim sprawił, że kiedy odblokowały się możliwości transportowe, zwiększył się eksport towarów.

Exporterzy chcą wysyłać więcej towaru, aby nadrobić straty, które wywołał lockdown. To z kolei sprawia, że do portów trafia masa kontenerów, których nie ma kto obsłużyć z powodu ograniczonych mocy przerobowych. Porty są przeładowane z powodu dużej ilości zalegających kontenerów, co zmusiło porty do narzucenia nowych zasad, jakim jest m.in. zablokowanie przyjmowania towarów w terminie dłuższym niż 7 dni.

Masowe wysyłki towarów, ich przestoje na statkach lub w portach sprawia, że kontenery nie wracają o czasie na depoty, tylko są składowane są wraz z towarem przez dłuższy czas. W związku z tym brakuje pustych kontenerów, które ponownie można załadować i przetransportować. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, lada moment kontenery staną się dobrem luksusowym, bo zabraknie ich na rynku.

Ekonomiści, finansiści i specjaliście od spraw transportu morskiego nie są wstanie określić jak długo tego rodzaju wyzwania będą nam towarzyszyły. Być może uspokojenie sytuacji w transporcie morskim będzie trwało kilka lat. A być może unormowanie gospodarki nigdy nie nastąpi i musimy przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości?